- Sylwia. Wstawaj. - usłyszałam i następnie poczułam szturchnięcie w ramię. Otworzyłam powoli oczy. Po chwili ukazała mi się postać Oli trzymającej w ręku kurtkę i stojącą nade mną.
- Co jest? - Powiedziałam wstając i mrużąc oczy.
- Zaraz nasza stacja. - W tym momencie momentalnie sie obudziłam, na moją twarz wkradł się uśmiech a oczy szeroko otworzyły.
- Jejku, jak pomyśle, że moje nowe życie zacznie sie zaraz to płakać mi się chce. - Odpowiedziałam biorąc do ręki telefon i mocno przytulając Olę. Następnie wzięłam kurtkę i zarzuciłam ją na ramiona. Po chwili wzięłam z góry walizkę z pomocą jakiegoś miłego Pana, który prawdopodobnie dosiadł się kiedy spałam.
- Do widzenia. - Rzuciłam i wyszłam na korytarz przyglądając się szybie z zaciekawieniem. Po chwili ustawiłyśmy się z resztą ludzi za drzwiami czekając na stację. Jak dla mnie było za duże zamieszanie. Mam kłopoty z oddychaniem kiedy jestem w zbyt dużym tłumie i właśnie to był ten moment. Zaczęłam sie pocić i machać ręką żeby sie ochłodzić głośno łapiąc powietrze.
- Ej, Syśka, wszystko ok? - Zapytała Ola pochylając sie nade mną i oglądając każdą część na mojej twarzy.
- Słabo mi. - Wymruczałam po chwili opadając bez sił na ścianę. Nagle reszta pasażerów odwróciła się w moją stronę. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i czułam jak kolana się pode mną uginają.
- Szybko, stacja. Wyprowadzić ją. - Potem tylko tyle słyszałam. Nagle poczułam chłód i świeże nocne powietrze. Otworzyłam oczy czując jak znów mogę złapać oddech. Ola i kilka innych osób stało nade mną i pytało zmartwione czy wszystko już okej. Pokiwałam potwierdzająco głową zamykając oczy.
Siedziałam w takiej pozycji przez kilka sekund potem ludzie zaczęli się rozchodzić. Otworzyłam oczy i założyłam kurtkę. Nagle poczułam na ręce krople deszczu. Wstałam i spojrzałam w niebo mrużąc oczy.
- Pada.. - Mruknęłam sama do siebie, na co Ola spojrzała pytająco w moją stronę przykładając telefon do ucha.
Zmarszczyłam brwi naciągając na głowę kaptur.
- Halo, taxi? - Odwróciłam się spoglądając na Olę mówiącą do słuchawki.
Westchnęłam zabierając walizkę do ręki i kierując się w jej kierunku. Wszędzie było ciemno i mrocznie przez co po moich plecach przeszły ciarki. Założyłam ręce na piersi spoglądając na Olę.
- Eh, będzie za 5 minut. - Przerwała ciszę Ola po czym zrobiła to samo co ja i spojrzała na mnie.
- Zimno. - Odpowiedziałam by między nami nie było znów niezręcznej ciszy.
Ola uśmiechnęła się i mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam przytulasa i spojrzałam na nadjeżdżającą taksówkę.
*20 minut później*
- Jejku, boje się.. - Powiedziałam stając pod drzwiami mieszkania.
- Starzy mieszkańcy zostawili nam podobno jakieś tam meble. - Powiedziała Ola spoglądając raz na numer mieszkania a raz na wycieraczkę. Westchnęła, wyciągnęła klucze i wcisnęła do zamka przekręcając je. Otworzyła drzwi dzięki czemu udostępniła mi piękny widok. Otworzyłam usta ze zdziwienia.
Moje oczy ujrzały piękne kremowe ściany przy których stała mała brązowa komoda. Weszłam pozostawiając w przedpokoju walizkę i ruszyłam w stronę salonu. Duży telewizor wisiał na białej ścianie. Na wprost telewizora mieściła się piękna czarna rogówka. Za rogówką były trzy drzwi. Podeszłam i powoli otworzyłam jedne z nich. Kiedy od razu po ich otworzeniu ujrzałam srebrną lodówkę wiedziałam, że to kuchnia. Zrobiłam krok i już ujrzałam czerwoną wysepkę kuchenną przy której stały krzesła. Usłyszałam za sobą kroki Oli. Po chwili poczułam ciepło na ramieniu.
- Podoba sie? - Zapytała Ola, kładąc mi rękę na ramieniu i obserwując każdy mój ruch. Przejrzałam szybko jeszcze kuchnie zwracając sie w jej stronę.
- Jejku, bardzo. - Powiedziałam mocno ją przytulając. Zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam małą żółtą karteczkę samoprzylepną położoną na blacie. Podeszłam do niej słysząc również za sobą kroki Oli.
'Jakby coś sie dziewczynki działo, to dzwońcie :)
698-456-098
Monika i Mariusz.'
- To pewnie właściciele. - Powiedziała Ola, zabierając mi karteczkę sprzed nosa i przyklejając na lodówkę powiedziała:
- Pierwszy dzień a my już naklejamy na lodówkę jakieś karteluszki. - Zaśmiałam się szukając wzrokiem drzwi.
Wyszłam kierując się do następnych drzwi. Otworzyłam je szeroko wchodząc po cichu do pięknego pokoju z wielkim łóżkiem na środku.
- Nawet własna łazienka. - Pomyślałam szeroko się uśmiechając. - Ma ściany w kolorze pomarańczowym, To zostawie Oli bo ona zawsze chciała. - Wyszłam i po cichu podeszłam do trzecich drzwi w których pewnie będzie moja sypialnia. Bez wachania otworzyłam drzwi. Kolory w kolorze bladego różu i łóżko na środku zasłane białą pościelą. Obok wielka kremowa szafa i mały telewizorek na ścianie. Skierowałam się w stronę prywatniej łazienki. Miała dużą wannę, umywalkę i jak w każdej łazience toaletę. Ściany miała biało-kremowe a na podłodze jasno niebieskie kafelki.
Wyszłam i rzuciłam sie na łóżko. Ujrzałam malutki kącik za ścianą obok drzwi. Uśmiechnęłam się i spojrzałam w sufit.
- Eh, w tym domu będzie się dużo działo.. - Pomyślałam i zamknęłam oczy. Po chwili zasnęłam. Byłam tak zmęczona tą podróżą, że nawet się nie umyłam ani nie przebrałam.
___________________________________________________
Witajcie, rozdział 2! Zaraz lecę pracować nad 3 :) Mam nadzieje, ze się podoba :)
środa, 9 grudnia 2015
poniedziałek, 23 listopada 2015
Rozdział 1.
- Uważajcie na siebie. - Znowu to samo. Mam już 18 lat a ta mi dalej "uważajcie na siebie". Wywróciłam oczami i szeroko się uśmiechnęłam.
- Mamo, nie mam już 12 lat. - Odpowiedziałam przytulając ją i wycierając łzy spływające mi po policzkach.
Ola stała oparta o drzwi z wielką czarną walizką obok. Pociągnęłam swoją i ruszyłam w jej stronę czując za sobą kroki mamy. Nacisnęłam klamkę i wyszłam na zewnątrz. Odwróciłam się do tyłu sprawdzając czy Ola i mama idą za mną.
Nagle zobaczyłam z oddali samochód z napisem 'taxi' i zorientowałam się, że to zamówiona przeze mnie taksówka. Jeszcze raz odwróciłam się w stronę mamy mocno ją przytulając i całując w policzek.
- Powiedz tacie,że go kocham. - Powiedziałam ze śmiechem. Nagle podszedł do mnie Pan z taksówki i wziął moją walizkę. Udałam się w jego stronę i kątek oka zauważyłam jak Ola rozmawia z moją mamą, na koniec mocno ją przytulając.
- Dziękuje. - Powiedziałam i weszłam do taksówki czekając na Olę. Nagle drzwi się otworzyły a do samochodu weszła Ola.
- Gdzie to? - Zapytał miłym tonem Pan taksówkarz.
- Na dworzec kolejowy. - Odpowiedziała Olciaak siadając na przednim siedzeniu.
Ja w tym czasie założyłam słuchawki i wsłuchałam się w muzykę. Spoglądając na drzewa i ludzi za szybą. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o szybę. Wsłuchałam się w każdą nutę i związane z nią wspomnienie. Nie liczyłam czasu. Nim sie obejrzałam Olka płaciła Panu. Wstałam i zaczęłam się rozglądać po samochodzie szukając wzrokiem Olki. Stała przy bagażniku wyciągając z Panem walizki. Wstałam, nacisnęłam klamkę i wyszłam z samochodu łapiąc walizkę i uśmiechając się sztucznie.
- Do widzenia. - Odpowiedziałyśmy razem uśmiechając się, a tuż potem uśmiech zszedł mi szybko z twarzy.
- Co jest? - Zapytała Olka zauważając mój zły nastrój.
- E tam, nic. Tylko po prostu boje sie. - Odpowiedziałam szczerze.
- Czego? - Zapytała zaskoczona wchodząc na peron 2.
- Tego, że się zakocham i nie będę miała dla nikogo czasu. Lub nikt mnie nie polubi.. - Odpowiedziałam siadając na ławce i marszcząc brwi.
- Ciebie nikt nie polubi? - Odpowiedziała posyłając w moją stronę szczere spojrzenie. - Jesteś malutką, cieplutką, kochaniutką osóbką Sysia. Ciebie wszyscy polubią, nie musisz sie martwić. -
Uśmiechnęłam się i mocno ją przytuliłam po czym wyjęłam telefon i zaczęłam nagrywać snapy dla Misiaków.
- Cześć, jestem na peronie z Olką i czekamy na pociąg. - Powiedziałam przesuwając telefon w stronę Oli.
Dodałam filtry i godzinę i wyszłam chowając ręce wraz z telefonem do kieszeni. Nagle usłyszałam swoje imię i nazwisko. Rozglądając się po peronie zauważyłam dwie dziewczynki. Gdzieś ok.12 lat pokazujące na nas palcem i śmiejące sie pod nosem. Zmarszczyłam brwi szturchając Olę. Nawet sie nie obejrzałam dziewczyny stały tuż obok nas.
- Możemy zdjęcie? - Zapytała jedna z nich na co obie wstałyśmy kiwając potwierdzająco głową i ustawiając się do zdjęcia. - Dziękuje. - Odpowiedziały chórem i poszły chwaląc się sobie jakie wyszły im zdjęcia.
- Syśka, nasz pociąg. - Usłyszałam po chwili. Wstałam i wzięłam walizkę wyciągając telefon z kurtki. Pociąg stanął na co zbliżyłyśmy się do niego wsiadając i szybko ruszając w poszukiwaniu naszego przedziału.
- 8.. - Mruczałam pod nosem.
- Sylwia! Mam! - Usłyszałam Olę i szybkim krokiem udałam się w jej stronę. Weszłam, odłożyłam walizkę na górę i rzuciłam sie na siedzenie przy oknie. Przedział był pusty i schludny. Od razu wyjęłam telefon czując wibrację. 'Mama'. Westchnęłam i odebrałam przykładając słuchawkę do ucha.
- Halo? - Zapytałam.
-I jak? - Odpowiedziała mama.
- Przedział pusty, jedziemy. - Odpowiedziałam podnosząc brwi.
- No to nie przeszkadzam, miłej podróży słońce. -Odpowiedziała po czym zakończyła połączenie.
Ściągnęłam kurtkę i położyłam się na niej z zamiarem pójścia spać. Zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.
piątek, 20 listopada 2015
Prolog.
Nie wiem czy wiecie jak to jest kiedy zaczynasz nowe życie i do końca nie wiesz gdzie. U mnie tak było, ale trochę w innym przypadku. Szkołę skończyłam. Oczywiście maturę zdałam. Z Olą przeprowadziłyśmy się do Warszawy w poszukiwaniu dobrych studiów, ale na naszej drodze pojawiają się 5 przystojnych mężczyzn i urzekają nas swoją osobowością. Dla mnie tylko jeden jest wyjątkowy, chyba sami domyślacie się kto. Bez obijania w bawełnę to w nim sie zakocham i to z nim chce być.
Wprowadzenie.
Przepraszam was, ale postanowiłam zakończyć te opowiadanie, które dotychczas pisałam ponieważ, zaczęłam zupełnie nie wiedząc jak akcja sie potoczy i już po 6 rozdziałach nie wiedziałam co dalej wykombinować. Zacznę pisać ponownie całkiem inaczej, ale bohaterzy i wygląd bloga jak na razie sie nie zmienią. Tym razem postaram się wymyśleć coś po pierwsze kreatywnego i oryginalnego a po drugie coś co Was zaciekawi i sprawi, że będziecie chcieli zostać dłużej. :) Mam nadzieje, że wybaczycie tę nagłą zmianę planów i ponownie zobaczycie prolog i 1 rozdział całkiem inny! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)