środa, 9 grudnia 2015

Rozdział 2.

- Sylwia. Wstawaj. - usłyszałam i następnie poczułam szturchnięcie w ramię. Otworzyłam powoli oczy. Po chwili ukazała mi się postać Oli trzymającej w ręku kurtkę i stojącą nade mną.
- Co jest? - Powiedziałam wstając i mrużąc oczy.
- Zaraz nasza stacja. - W tym momencie momentalnie sie obudziłam, na moją twarz wkradł się uśmiech a oczy szeroko otworzyły.
- Jejku, jak pomyśle, że moje nowe życie zacznie sie zaraz to płakać mi się chce. - Odpowiedziałam biorąc do ręki telefon i mocno przytulając Olę. Następnie wzięłam kurtkę i zarzuciłam ją na ramiona. Po chwili wzięłam z góry walizkę z pomocą jakiegoś miłego Pana, który prawdopodobnie dosiadł się kiedy spałam.
- Do widzenia. - Rzuciłam i wyszłam na korytarz przyglądając się szybie z zaciekawieniem. Po chwili ustawiłyśmy się z resztą ludzi za drzwiami czekając na stację. Jak dla mnie było za duże zamieszanie. Mam kłopoty z oddychaniem kiedy jestem w zbyt dużym tłumie i właśnie to był ten moment. Zaczęłam sie pocić i machać ręką żeby sie ochłodzić głośno łapiąc powietrze.
- Ej, Syśka, wszystko ok? - Zapytała Ola pochylając sie nade mną i oglądając każdą część na mojej twarzy.
- Słabo mi. - Wymruczałam po chwili opadając bez sił na ścianę. Nagle reszta pasażerów odwróciła się w moją stronę. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i czułam jak kolana się pode mną uginają. 
- Szybko, stacja. Wyprowadzić ją. - Potem tylko tyle słyszałam. Nagle poczułam chłód i świeże nocne powietrze. Otworzyłam oczy czując jak znów mogę złapać oddech. Ola i kilka innych osób stało nade mną i pytało zmartwione czy wszystko już okej. Pokiwałam potwierdzająco głową zamykając oczy.
Siedziałam w takiej pozycji przez kilka sekund potem ludzie zaczęli się rozchodzić. Otworzyłam oczy i założyłam kurtkę. Nagle poczułam na ręce krople deszczu. Wstałam i spojrzałam w niebo mrużąc oczy.
- Pada.. - Mruknęłam sama do siebie, na co Ola spojrzała pytająco w moją stronę przykładając telefon do ucha.
Zmarszczyłam brwi naciągając na głowę kaptur.
- Halo, taxi? - Odwróciłam się spoglądając na Olę mówiącą do słuchawki.
Westchnęłam zabierając walizkę do ręki i kierując się w jej kierunku. Wszędzie było ciemno i mrocznie przez co po moich plecach przeszły ciarki. Założyłam ręce na piersi spoglądając na Olę.
- Eh, będzie za 5 minut. - Przerwała ciszę Ola po czym zrobiła to samo co ja i spojrzała na mnie.
- Zimno. - Odpowiedziałam by między nami nie było znów niezręcznej ciszy.
Ola uśmiechnęła się i mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam przytulasa i spojrzałam na nadjeżdżającą taksówkę.
                         *20 minut później*
- Jejku, boje się.. - Powiedziałam stając pod drzwiami mieszkania.
- Starzy mieszkańcy zostawili nam podobno jakieś tam meble. - Powiedziała Ola spoglądając raz na numer mieszkania a raz na wycieraczkę. Westchnęła, wyciągnęła klucze i wcisnęła do zamka przekręcając je. Otworzyła drzwi dzięki czemu udostępniła mi piękny widok. Otworzyłam usta ze zdziwienia.
Moje oczy ujrzały piękne kremowe ściany przy których stała mała brązowa komoda. Weszłam pozostawiając w przedpokoju walizkę i ruszyłam w stronę salonu. Duży telewizor wisiał na białej ścianie. Na wprost telewizora mieściła się piękna czarna rogówka. Za rogówką były trzy drzwi. Podeszłam i powoli otworzyłam jedne z nich. Kiedy od razu po ich otworzeniu ujrzałam srebrną lodówkę wiedziałam, że to kuchnia. Zrobiłam krok i już ujrzałam czerwoną wysepkę kuchenną przy której stały krzesła. Usłyszałam za sobą kroki Oli. Po chwili poczułam ciepło na ramieniu.
- Podoba sie? - Zapytała Ola, kładąc mi rękę na ramieniu i obserwując każdy mój ruch. Przejrzałam szybko jeszcze kuchnie zwracając sie w jej stronę.
- Jejku, bardzo. - Powiedziałam mocno ją przytulając. Zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam małą żółtą karteczkę samoprzylepną położoną na blacie. Podeszłam do niej słysząc również za sobą kroki Oli.
'Jakby coś sie dziewczynki działo, to dzwońcie :)
698-456-098
Monika i Mariusz.'
- To pewnie właściciele. - Powiedziała Ola, zabierając mi karteczkę sprzed nosa i przyklejając na lodówkę powiedziała:
- Pierwszy dzień a my już naklejamy na lodówkę jakieś karteluszki. - Zaśmiałam się szukając wzrokiem drzwi.
Wyszłam kierując się do następnych drzwi. Otworzyłam je szeroko wchodząc po cichu do pięknego pokoju z wielkim łóżkiem na środku.
- Nawet własna łazienka. - Pomyślałam szeroko się uśmiechając. - Ma ściany w kolorze pomarańczowym, To zostawie Oli bo ona zawsze chciała. - Wyszłam i po cichu podeszłam do trzecich drzwi w których pewnie będzie moja sypialnia. Bez wachania otworzyłam drzwi. Kolory w kolorze bladego różu i łóżko na środku zasłane białą pościelą. Obok wielka kremowa szafa i mały telewizorek na ścianie. Skierowałam się w stronę prywatniej łazienki. Miała dużą wannę, umywalkę i jak w każdej łazience toaletę. Ściany miała biało-kremowe a na podłodze jasno niebieskie kafelki.
Wyszłam i rzuciłam sie na łóżko. Ujrzałam malutki kącik za ścianą obok drzwi. Uśmiechnęłam się i spojrzałam w sufit.
- Eh, w tym domu będzie się dużo działo.. - Pomyślałam i zamknęłam oczy. Po chwili zasnęłam. Byłam tak zmęczona tą podróżą, że nawet się nie umyłam ani nie przebrałam.
___________________________________________________
Witajcie, rozdział 2! Zaraz lecę pracować nad 3 :) Mam nadzieje, ze się podoba :)